Mamaczyta
-
Czy święci to tylko postacie czczone w zakurzonych kościołach? Czy to osoby, o których czytamy w Żywotach Świętych, które umarły za wiarę w średniowieczu? Czy w XXI wieku znajdziemy świętych, którzy swoje życie podporządkowali woli Bożej i czerpali z tego ogromną radość?
Na to ostatnie pytanie z mocą odpowiadam tak. Ale trzeba trochę poszukać, zatroszczyć się o dobrą lekturę, poznać niesamowitą historię. Widziałam w kościele obrazek z młodą, współczesną kobietą z plastrem na oku. Nie wnikałam jednak co to za osoba. I wtedy w moje ręce wpadła książka „Chiara Corbella Petrillo w opowieściach świadków. Droga małych kroków.” Nie jest to biografia, to wspomnienia, listy, rozmowy najbliższych Chiary, tych którzy byli przy niej w najtrudniejszych i najpiękniejszych chwilach życia.
W lipcu 2018 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny służebnicy Bożej Chiary Petrilo. Zmarła w wieku 28 lat, matka trójki dzieci, z których dwoje zmarło tuż po porodzie. W czasie trzeciej ciąży wykryto u niej raka, kobieta zdecydowała że najpierw donosi ciążę, a potem zajmie się swoim leczeniem. Ogrom cierpienia i straty, które spadło na rodzinę Chiary mógłby przygnieść, wywołać sprzeciw, złość, depresję. Chiara zaufała Bogu, nie wybiegała w przyszłość, żyła tu i teraz zgodnie z nauką franciszkańską o drodze małych kroków.
We wstępie napisanym przez Costanza Miriano dostałam dobrą radę by podczas lektury zaopatrzyć się w chusteczki i ołówek do zaznaczania ważnych rzeczy. Rada niezwykle przydatna. Pozaznaczałam w tekście wiele linijek, słów które są przepięknym świadectwem zawierzenia swojego życia Bogu. Pogrzeb dziecka, które po kilku godzinach od porodu zmarło w ramionach matki nie jest łatwym przeżyciem, ale dzięki wsparciu duchowemu, wielkiej miłości męża i łasce Bożej Chiara przygotowała się do tego, że jej dziecko zrodzone zostało dla Nieba.
Ta książka to zbiór listów i wypowiedzi Chiary i jej najbliższych. To świadectwa wygłoszone w 2013 roku (już po śmierci Chiary) by Dobra Nowina, którą było całe życie Chiary dotarła do jak największej ilości osób. Kierownik duchowy ojciec Vito dzieli się swoimi najgłębszymi spostrzeżeniami, osobistymi szczegółami kiedy wspierał Chiarę, kiedy odprawił dla niej ostatnią mszę świętą, kiedy był z nią w ostatnich chwilach życia. Enrico mąż Chiary przywołuje wspomnienia z początków ich znajomości, a poznali się w Medjugoria w czasie pielgrzymki do Matki Bożej. Rodzice i siostra opowiadają o czasach dzieciństwa, nie brakuje wzruszeń, ale są to łzy, które uzupełniają wiarę i przekonanie o jej świętości.
Najbardziej trafia w serce list Chiary napisany dla jej synka Franceska z okazji jego pierwszych urodzin. Tutaj zdecydowanie chusteczki się przydają.
Myślę, że ta książka będzie dobrą lekturą dla tych rodzin, dla tych mam, które będąc w ciąży usłyszą diagnozę dotyczącą swojego nienarodzonego dziecka. Trzeba ogromu miłości i ufności by przyjąć takie dziecko. A o tym jak to zrobić najlepiej dowiedzieć się od tych, którzy przeżyli takie samo trudne doświadczenie.
Dla mnie to też ważna książka. Bo muszę pamiętać, że nie wychowuję swoich córek ani dla siebie ani dla świata ale do życia wiecznego. Serdecznie polecam tę książkę tym, którzy chcą wzmocnić swoją wiarę, tym którzy potrzebują wzorów świętości takiej prostej, codziennej, na miarę XXI wieku.