Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ostatnia Druidka

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Ostatnia Druidka | Autor: Małgorzata Antuszewicz

Wybierz opinię:

ZYRAFACZYTA 

  Czasem mam tak, że spojrzę na okładkę książki, a moje serce mocniej zabije. Całą sobą czuję, że muszę ją przeczytać. Jeszcze jak ma świetny i zachęcający opis, to mnie kupiła i po nią sięgam. Tak było z „Ostatnią druidką” Małgorzaty Antuszewicz. Zachęcona motywem przepowiedni i podążania za przeznaczeniem, magią i walką ze złem miałam nadzieję, że utonę w lekturze i stracę dla niej głowę. Niestety mocno zderzyłam się z murem. Jedyne co teraz czuję to ogromny zawód i ból, że tak wspaniała historia, została w sposób nieodwracalny zaprzepaszczona.

 

Zacznijmy od tego, że język i styl autorki są proste i lekkie, więc książkę czyta się szybko. Jednak na tym kończą się plusy tej lektury. Fabuła ma ogromny potencjał i można z niej było wyciągnąć wiele dobrego, jednak zostało to zepsute przez wiele błędów logicznych i luk fabularnych. Początkowo byłam zadowolona z historii, ponieważ zapowiadała się ona dobrze, jednak im idziemy dalej, tym więcej błędów widzimy, a czytanie staje się nudne. Odnoszę wrażenie, że autorka miała bardzo dużo pomysłów, które wsadziła w tę powieść, jednak nie pilnowała, aby wszystko było ze sobą spójne. Mówiąc o braku spójności, mam na myśli całkowitą zmianę koncepcji, która nastąpiła nie wiedzieć kiedy. Głównym wątkiem historii jest walka o wolność Bojowników z królestwem, jednak nagle ten wątek zostaje ucięty na rzecz wojny z innym krajem. Dodatkowo do historii wprowadzono pewne wątki, które nie miały znaczenia dla fabuły i były nieistotne, m.in. wątek wyjazdu jednego z możnych na Wyspy Wielorybie i tam opowiadanie historii królowej tych wysp. Nie wniosło to nic znaczącego ani nie było interesujące.

 

Kolejna sprawa to ciągłe odnoszenie się do przepowiedni, która nie odegrała potem żadnej roli. Nie przedłużając już listy mankamentów tej książki, wspomnę jeszcze o bardzo dużych przeskokach czasowych w fabule, które sprawiały, że pojawiały się luki. Akcja książki jest, cóż trudno orzec, czy jakaś jest. Nie czułam, aby autorka budowała napięcie, chciała nas czymś zaskoczyć lub zrobić nagły zwrot akcji. Śledzenie wydarzeń było nużące, a całość była przewidywalna. Aż wreszcie zakończenie, które zostało sprowadzone do szybkiej „akcji”, cała wojna rozeszła się po kościach w mgnieniu oka. Mieliśmy walkę dwóch przeciwnych sobie państw, która zakończyła się tak nagle, jak się zaczęła. Czuję wielki zawód, że tak dobrze zapowiadająca się lektura, została zepsuta, przez głupie błędy.

 

Można by pomyśleć, że chociaż kreacja bohaterów uratuje książkę. Tutaj niestety was rozczaruję, ponieważ postacie są bardzo płytko rozpisane, są oni papierowi, miałcy i nie wzbudzają żadnych emocji. Lilas to bohaterka, która powinna grać pierwsze skrzypce w książce. Jej zadaniem jako głównej postaci jest nadawanie treści biegu, a tutaj została sprowadzona do roli tej, która jest lekarstwem na wszystko. Każda z grup tj. Bojownicy i królestwo chcą ją wykorzystać, jako swoją kartę przetargową. Ona sama jest nijaka, nic sobą nie reprezentuje, a dodatkowo czasem wykazuje się podwójną moralnością tj. w teorii, jest przeciwna zabijaniu, jednak nie cofa się przed tym w pewnych sytuacjach. W ogólnym rozrachunku nie jest to postać, z którą sama bym sympatyzowała. Arik, wielki wybawiciel Lilas, buntownik, który zachowuje się w sposób chaotyczny i pozbawiony sensu.

 

Autorka wprowadziła też do powieści antagonistę, który był kreowany na potwora, a następnie całkowicie odebrała mu tę rolę i sprawiła, że straciła ona na znaczeniu. Pozostali bohaterowie nie odegrali istotnej roli, o której warto by wspomnieć. Po prostu byli. Jak wiadomo, w książkach ważne są również relacje między bohaterami, które tutaj prawie nie występują. Jedyny związek który, się pojawia, to uczucie pomiędzy Lilas i Arikiem. Nie będę udawać, że była to dobrze wykreowana relacja. Przede wszystkim zaczyna się ona szybko, a przez przeskoki czasowe odebrano nam możliwość obserwacji jej. Z nieznajomych Lilas i Arik stają się wielkimi kochankami, którzy teoretycznie nie widzą życia bez siebie. Jest to relacja płytka, pozbawiona faktycznych uczuć i sztuczna. Miałam wrażenie jakby wykreowana na potrzeby stworzenia relacji romantycznej na siłę.

 

Reasumując, wielka szkoda, że nie mogę polecić tej pozycji. Słaba, miałka i z dziurami fabularnymi. Niestety tak napisane książki są dla mnie nie do przyjęcia i żałuję poświęconego jej czasu.

Grażyna_a_czyta

  Po raz kolejny moje srocze oko skusiło się na książkę zaraz po tym jak spojrzałam na okładkę. Właśnie ona sprawiła, że sięgnęłam po “Ostatnią Druidkę”. Coraz częściej zdarza mi się sięgnąć po książki, o których wcześniej w ogóle nie słyszałam. Tak też było w tym przypadku. Opis był równie intrygujący co okładka, a gatunek fantasy był kolejnym argumentem, aby przeczytać historię polskiej autorki, Małgorzaty Antuszewicz.

 

Lilas jest nastoletnią druidką. Jako jedna z wielu, podobnych sobie szkoli się pod okiem swojego mistrza. Życie pośród natury i magii zostaje jednak brutalnie przerwane. Zamieszkiwaną przez nią wioskę, napadają zbrojni rycerze. Okolica spływa we krwi, a wszyscy jej mieszkańcy zostają dosłownie wybici w pień. Ona jedna uchodzi cudem z życiem. Ocalała dziewczyna dowiaduje się wkrótce, że w jej krwi płynie potężna moc jej przodków a ona jedna może położyć kres waśniom wyniszczającym krainę. Czy uda się jej to zrobić unikając rozlewowi krwi?

 

Kreacja bohaterów jest ciekawa. Przede wszystkim najbardziej podobała mi się postać głównej bohaterki Lilas. Młodej, ale walecznej dziewczyny, która pragnie zaniechania walki i rozlewu krwi. Jest ambitna a jej moc potrafi czynić cuda, ale i siać zniszczenie. Jest wrażliwa, pragnie miłości i spokoju, lecz bez wahania stanie do walki o pokój i sprawiedliwość.  

 

W trakcie czytania niektórych książek, odnoszę czasem wrażenie jakby coś, gdzieś zgrzytało. W przypadku tej pozycji miałam takie odczucie raz. Mianowicie, z językiem jaki została niej wykorzystany. Książka napisana jest z wykorzystaniem raczej prostego słownictwa. W trakcie lektury ma się jednak wrażenie jakby czytało się starą baśń, gdyż mimo tej prostoty, to w większości treści, użyty w niej język sprawia wrażenie starodawnego. Nasuwa myśli, o legendach, które czytaliśmy jako dzieci lub sami obecnie czytamy naszym pociechom. Idealnie to pasowało do tej historii. Jednakże moje małe „ale”. Niektóre imiona bohaterów są niezwykłe, jak samej Lilas czy Dajlan, Aikan, Mafalos. Ich brzmienie aż nasuwa myśli o tych mitycznych krainach, o których opowiada autorka. Jednak zaraz potem obok Arika stoi jego wierzchowiec, który zwie się Pędziwichr. Zestawienie tych nietypowych fantazyjnych imion z bliższymi naszym polskim korzeniom, w moim odczuciu wyszło nieco dziwnie. Zwłaszcza, że nie znalazłam tu żadnego logicznego wyjaśnienia ich wykorzystywania. Wyszła z tego mieszanina wszelakich języków, wierzeń z domieszką wolnej twórczości autorki, co nie do końca mi przypadła do gustu. Dodatkowo obok wyrażeń bliskich legendom i opowieści z dawnych czasów została wpleciona bardziej współczesna gwara. Przykładem idealnie obrazującym o co mi chodzi będzie „Walimy na …” w kontekście wyruszenia w podróż do danego miejsca.  

 

 Jest to debiut autorki i z pewnością udany. “Ostatnią druidkę”, mimo kilku mankamentów, czytało się szybko i przyjemnie. Zwroty akcji zaskakują, dzieje się sporo więc nie można się przy niej nudzić. Dodatkowo tajemnice, intrygi, walka o władzę utrzymuje czytelnika w napięciu i oczekiwaniu by poznać ciąg dalszy tej historii. Magia wszechobecna w tym świecie idealnie wpisuje się w klimat, zwłaszcza, że to ona jest przyczyną sporu. Pragnienie jej zniszczenia jest głównym celem. Czy uda się go osiągnąć? Czy Lilas powstrzyma waśnie i ocali swoje korzenie?

 

Sięgając po tę pozycję otrzymacie w zamian historię, która zaintryguje i zapewni Wam sporo rozrywki, sceny walk podniosą poziom adrenaliny a tajemnice, które w trakcie lektury będą wychodzić stopniowo na światło dzienne będą Was zaskakiwać. Intrygi, manipulacje, walka o władzę sprawią, że z pewnością będziecie się przy niej dobrze bawić, a wykreowany przez autorkę świat sprawi, że będziecie chcieli się wręcz do niego przenieść.

Grażyna_a_czyta

  Po raz kolejny moje srocze oko skusiło się na książkę zaraz po tym jak spojrzałam na okładkę. Właśnie ona sprawiła, że sięgnęłam po “Ostatnią Druidkę”. Coraz częściej zdarza mi się sięgnąć po książki, o których wcześniej w ogóle nie słyszałam. Tak też było w tym przypadku. Opis był równie intrygujący co okładka, a gatunek fantasy był kolejnym argumentem, aby przeczytać historię polskiej autorki, Małgorzaty Antuszewicz.

 

Lilas jest nastoletnią druidką. Jako jedna z wielu, podobnych sobie szkoli się pod okiem swojego mistrza. Życie pośród natury i magii zostaje jednak brutalnie przerwane. Zamieszkiwaną przez nią wioskę, napadają zbrojni rycerze. Okolica spływa we krwi, a wszyscy jej mieszkańcy zostają dosłownie wybici w pień. Ona jedna uchodzi cudem z życiem. Ocalała dziewczyna dowiaduje się wkrótce, że w jej krwi płynie potężna moc jej przodków a ona jedna może położyć kres waśniom wyniszczającym krainę. Czy uda się jej to zrobić unikając rozlewowi krwi?

 

Kreacja bohaterów jest ciekawa. Przede wszystkim najbardziej podobała mi się postać głównej bohaterki Lilas. Młodej, ale walecznej dziewczyny, która pragnie zaniechania walki i rozlewu krwi. Jest ambitna a jej moc potrafi czynić cuda, ale i siać zniszczenie. Jest wrażliwa, pragnie miłości i spokoju, lecz bez wahania stanie do walki o pokój i sprawiedliwość.  

 

W trakcie czytania niektórych książek, odnoszę czasem wrażenie jakby coś, gdzieś zgrzytało. W przypadku tej pozycji miałam takie odczucie raz. Mianowicie, z językiem jaki została niej wykorzystany. Książka napisana jest z wykorzystaniem raczej prostego słownictwa. W trakcie lektury ma się jednak wrażenie jakby czytało się starą baśń, gdyż mimo tej prostoty, to w większości treści, użyty w niej język sprawia wrażenie starodawnego. Nasuwa myśli, o legendach, które czytaliśmy jako dzieci lub sami obecnie czytamy naszym pociechom. Idealnie to pasowało do tej historii. Jednakże moje małe „ale”. Niektóre imiona bohaterów są niezwykłe, jak samej Lilas czy Dajlan, Aikan, Mafalos. Ich brzmienie aż nasuwa myśli o tych mitycznych krainach, o których opowiada autorka. Jednak zaraz potem obok Arika stoi jego wierzchowiec, który zwie się Pędziwichr. Zestawienie tych nietypowych fantazyjnych imion z bliższymi naszym polskim korzeniom, w moim odczuciu wyszło nieco dziwnie. Zwłaszcza, że nie znalazłam tu żadnego logicznego wyjaśnienia ich wykorzystywania. Wyszła z tego mieszanina wszelakich języków, wierzeń z domieszką wolnej twórczości autorki, co nie do końca mi przypadła do gustu. Dodatkowo obok wyrażeń bliskich legendom i opowieści z dawnych czasów została wpleciona bardziej współczesna gwara. Przykładem idealnie obrazującym o co mi chodzi będzie „Walimy na …” w kontekście wyruszenia w podróż do danego miejsca.  

 

 Jest to debiut autorki i z pewnością udany. “Ostatnią druidkę”, mimo kilku mankamentów, czytało się szybko i przyjemnie. Zwroty akcji zaskakują, dzieje się sporo więc nie można się przy niej nudzić. Dodatkowo tajemnice, intrygi, walka o władzę utrzymuje czytelnika w napięciu i oczekiwaniu by poznać ciąg dalszy tej historii. Magia wszechobecna w tym świecie idealnie wpisuje się w klimat, zwłaszcza, że to ona jest przyczyną sporu. Pragnienie jej zniszczenia jest głównym celem. Czy uda się go osiągnąć? Czy Lilas powstrzyma waśnie i ocali swoje korzenie?

 

Sięgając po tę pozycję otrzymacie w zamian historię, która zaintryguje i zapewni Wam sporo rozrywki, sceny walk podniosą poziom adrenaliny a tajemnice, które w trakcie lektury będą wychodzić stopniowo na światło dzienne będą Was zaskakiwać. Intrygi, manipulacje, walka o władzę sprawią, że z pewnością będziecie się przy niej dobrze bawić, a wykreowany przez autorkę świat sprawi, że będziecie chcieli się wręcz do niego przenieść.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial