Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Książę Modigliani

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Książę Modigliani | Autor: Angelo Longoni

Wybierz opinię:

inka

  Fakt, że Księcia Modiglianiego napisał scenarzysta - reżyser sprawił, że biografia jednego z ciekawszych artystów przełomu XIX i XX wieku nabrała dodatkowej dramaturgii. Już na wstępie łatwo się zorientować, że nie jest to typowy życiorys, ale powieść inspirowana znanymi, udokumentowanymi faktami na granicy prawdopodobieństwa/ nieprawdopodobieństwa. Mylące są natomiast noty od wydawcy informujące, że „niniejsza książka stanowi dzieło fikcji, jakiekolwiek odniesienia do prawdziwych zdarzeń i postaci są całkowicie przypadkowe”. Trudno się z tym zgodzić, kiedy wraz z rozwojem akcji, znając chociażby zarys biografii Modiglianiego i kojarząc jego obrazy, chłonie się atmosferę Włoch, Francji, środowiska bohemy artystycznej, spotyka Picassa, Diego Rivierę, czy Annę Achmatową. I oczywiście samego Amadeo. Bohatera z krwi, kości i wyobraźni Angelo Longoniego.

 

Encyklopedie sztuki wymieniają żydowskie, inteligenckie pochodzenie malarza i rzeźbiarza, analizują jego rozwiązania kompozycyjne i „gorszące” akty. Mniej oficjalne opracowania wspominają o upodobaniach Modiego do alkoholu, narkotyków i pięknych femme fatale.

 

Czytelnik, który po raz pierwszy ma przyjemność obcowania z Modiglianim już za sprawą okładki (czarno – białe zestawienie w lustrzanym odbiciu dwóch kobiet: fotografii francuskiej aktorki Anouk Aimee i jednej z postaci malarskich – sportretowanej kochanki) może zapoznać się z charakterystycznym stylem artysty. Składa się na niego ostra, linearna kreska wydłużająca proporcje prezentowanych modeli. Często twarze pozbawione są źrenic, lekko zdeformowane, a elementy dekoracyjne praktycznie nie istnieją. Ważna jest emocja, uchwycenie nastroju. W aktach – erotyzmu. W pejzażu – głębi.

 

Modigliani w centrum swoich artystycznych zainteresowań stawiał głównie kobiety. Szczupłe, rubensowskie, z wydłużonymi szyjami, migdałowymi oczami. Znajome, anonimowe, zawsze zamyślone, smutne, zaakcentowane zgaszonymi kolorami brązu, zieleni. Nic dziwnego, że w prologu główną narratorką staje się matka. Najważniejsza kobieta, „czarodziejka”, której apodyktyczny charakter, jak kreśli autor, odegrał niebagatelną rolę w życiu Modiego. Rozbudowany psychologizm postaci to nie jedyny wartościowy akcent książki. Równie ciekawie przedstawiony jest rozdźwięk, (ale i próby godzenia) między sferą towarzyską, prywatnością, a samotnością jednostki, intymnym światem artysty. W Księciu… znajdują się zarówno chronologiczne zapisy biograficzne, jak i refleksje dotyczące chorób, fizycznego bólu, głodu i biedy. Pojmowania sztuki.

 

Początkowe rozdziały to oddanie atmosfery rodzinnego domu. Wiele miejsca zajmują podróże i edukacja, zawierane przyjaźnie, odkrywanie własnej ścieżki twórczej, definiowanie piękna. Chociaż bohaterem tytułowym jest Modigliani, to zamieszczona w książce galeria znanych postaci Montparnasse’u sprawia, że Księcia… należy czytać przez pryzmat epoki, która jest tłem fabularnych zdarzeń. Forma zbeletryzowanej biografii spisanej w dużej mierze za pomocą dialogów i żywego języka podtrzymuje czytelniczą ciekawość, mimo znacznej objętości publikacji. Lekturę ułatwiają również częste śródtytuły porządkujące akcję.

 

Lekko rozczarowuje brak ilustracji i reprodukcji dzieł Modiglianiego wtopionych w tekst, czy zamieszczonych w formie dodatku, czego można byłoby się spodziewać po Wydawnictwie Arkady dbającym o wysoką jakość graficzną edytowanych pozycji.

 

Niemniej jednak Książę… to historia wyjątkowo interesująca. Autor przedstawia Modiglianiego przez pryzmat opinii różnych narratorów, wrażeń z odwiedzanych miejsc. Bardziej lub mniej obiektywnych. Poczynając od matki, która w chorobie syna znalazła sens: „A ja myślę, że prawdziwym cudem była jego wola życia, bo nie ma nic bardziej magicznego i nadprzyrodzonego od czystego pragnienia, by być”. Kończąc na kochance Kiki: „Im lepiej go poznaję, tym bardziej go doceniam. To połączenie młodości, piękna, wigoru i szczerości”.

 

Także podróże nie są zwykłymi wycieczkami, ale nauką życia, nabieraniem doświadczeń, artystyczną edukacją. Florencja, Wenecja, Carrara, Paryż to zagłębia zabytków, ale i brudnych zaułków obiecujących przygody. I książka Longoniego pulsuje od przeróżnych atrakcji.

 

Miejscami powieść przypomina podręczniki motywacyjne: „Sekrety są ukryte, jeśli nie będziesz wierzył, nie znajdziesz”, „Istnieją odkrywcy świata i odkrywcy własnej duszy (…)”. Takich i podobnych bon motów jest tutaj dużo więcej. Spowalniają akcję, ale i stają jednocześnie nośnikiem dodatkowych treści. Same rozważania o sztuce zajmują dość pokaźną część książki. Czym jest piękno? To „Umiejętność przemówienia do różnych ludzi, żyjących w różnych epokach”. Kim są „nadludzie”? Jak patrzeć na kobiety? Co sądzić o różnych religiach, czy formacjach artystycznych? Bohater Longoniego ma zdanie na każdy temat, skoro mówi: „(…) nie jestem kubistą, nie jestem futurystą, nie jestem fowistą. Jestem niczym. Jestem Modliglianim”.

 

I chociaż narracja w Księciu… miejscami wydaje się dość ckliwa, sentymentalna, autor umiejętnie wprowadza równoważące, tonujące akcenty w postaci cytatów z Nietzschego, Baudelaire’a, czy Achmatowej.

Agnesto

  Nie sposób przejść obojętnie obok tej publikacji - no, po prostu się nie da. Dla MODIGLIANIEGO, dla AUTORA i tego, co zrobiło fenomenalne wydawnictwo ARKADY, które wydało tę perłę literatury. Ta książka dosłownie wpycha się w ręce, wnika w czytelnika i sprawia, że malarstwo oraz świat artystów nabiera innego znaczenia. Zaczynasz dostrzegać barwy, problemy i samotność artysty. Malarstwo Modiglianiego wnika w ciebie. On sam cię frapuje i ciekawi, dlatego po czytaniu szukasz więcej jego obrazów, na które już inaczej patrzysz. Widzisz perspektywę, odcienie, barwy, kreskę... Widzisz dzieło, które potrafisz zanalizować, a poprzez jego interpretację zrozumieć duszę malarza, który w tym płótnie zostawił swoją część. I co się wówczas dzieje? Podziwiasz go, współczujesz mu, ale i oddajesz hołd talentowi. To się dzieje po „Książę Modiglianim” Angelo Longoni.  

 

Ta powieść to podróż malarsko-duchowa, to pełna barw historia życia Amedeo Modiglianiego, który „(...) miał w sobie magiczne i nadprzyrodzone pragnienie by być”. Jego wola życia wyciągała go w dzieciństwie z wielu poważnych chorób. Jednak, stojąc u drzwi śmierci nie zapukał w nie, a zrobił krok w tył i umknął, porzucił zaproszenie do przekroczenia progu kostuchy. Powiedział „jeszcze nie teraz, to nie ten czas”, a owa siła woli w nim dawała mu szczególne prawo do życia. Wspierała go matka, która wielbieniem Amedeo odtrącała dwójkę pozostałych dzieci. On był najważniejszy, tylko on. Jednak dla samego Modiglianiego najważniejsza była sztuka. Zaczynał w rzeźbie, potem dopiero sięgnął po pędzel. On, Włoch, podchodził do pracy z wielką pokorą. Uczył się od innych, jednak ingerencja skostniałych przekonań mierziła go. Poszukiwał, chciał czegoś, co nie potrafił określić, jednak to, co było, nie pociągało go. Modeli postrzegał na swój indywidualny sposób. Uciekał od rzeczywistości. „Czuję się bezpieczny, gdy chronią mnie anonimowość i obojętność”. Tłumy go krępowały. Bycie w centrum zainteresowania paraliżowało go. Dobrze się czuł w towarzystwie, poznawał nowych artystów, próbował żyć i to życie odczuwać. Żyć ponad życiem. U jego boku pojawiali się Picasso, Manuel Ortiz de Zarate, Ludwig Meidner, czy Toulouse-Lautrec. Była też Suzanne Valadon i jej nieślubny syn, Maurice Utrillo, który dołączył w pewien sposób do grupy znajomych Paryżan, jacy skupiali się wokół Amedeo. Dyskutowali, kłócili się, palili, pili. Tworzyli nieformalną bohemę, która rządziła się swoimi prawami, myślami i czynami. Wolne duchy?, zapytasz, czy protagoniści nowych kierunków w sztuce? Dysputanci, czy ludzie czynu? Wielu z nich szybciej zdobywało wiedzę niż mądrość, wielu przepadło w oparach tytoniu, czy litrach alkoholu. Wielu utonęło w używkach, czy bylejakości. Ale on, Modigliani żył inaczej. „Chciałbym malować niepowtarzalne chwile zapomnienia”.

 

Przecież miał być na „zawsze”.

 

Nie na teraz, nie na „kiedy”, nie na jakąś przyszłość nieznaną. On miał być na „zawsze”, nigdy nie umrzeć. Miał przekroczyć próg nieskończoności, czego sam nie pojmował, a co się dokonało po jego śmierci.

 

Sztuka i piękno sprawiały, że czuł się mniej samotny. Otaczał się nimi, tkwił w nich, dzielił się z innymi. One pokazywały mu życie inne, podobne do jego, acz nieco lepsze. W sztuce zatracał się. Nie bał się swoich płócien, czy farb. Walczył ze słabościami i wątłym ciałem, bo to jego życie było wyrwane śmierci. Mogło się szybko skończyć, dlatego pożerał je, chłonął całym sobą, póki miał możliwość. Żył, jak nikt inny.

 

Mogłabym pisać o nim i pisać. Mogłabym malować obraz Modiglianiego bez końca. Mogłabym nurzać się w jego losie, płótnach i marnej codzienności, a wszystko to sprawka powieści Angelo Longoni. Stworzył on historię, którą chłoniesz. Sczytujesz każde słowo, zdanie, całe strony wręcz, które układają się w tobie, scalają w jeden obraz. Słowa autora malują w tobie barwne płótno, które przeżywasz w swój indywidualny sposób. Czujesz się przesiąknięty sztuką, pasją i pazernością życia.

 

Parafrazując słowa z powieści, Angelo Longoni stworzył „(...) barwny świat malujący wiersz, który zasługuje na zapamiętanie”.

 

„Książę Modigliani” zostaje w pamięci, muska skórę, by potem się w nią wtopić. Wrasta w ciebie, otwiera ci spojrzenie na piękno, uczy łapać chwile ulotności. Powieść otwiera świat tak inny od twojego, tak barwny, że zaczynasz marzyć. Zaczynasz interesować się sztuką, przez wielkie „S” i tym, co ona zrodziła. Sięgasz po inne nazwiska, po Picassa, po Van Gogha, po Muncha. Szukasz, patrzysz i widzisz. Sam ten fakt stanowi o mistrzostwie pióra Angelo Longoni.      

 

Ta książka zachwyca. Jest w niej jakaś magia, która nie tyle, że otumania, to całkowicie pęta. Nurzasz się w jej stronach, podróżujesz po Europie, poznajesz ludzi pędzla, uczysz się dostrzegać szczegóły, o których mówią skupieni wokół stołów ludzie. Obcowanie z tą powieścią staje się luksusem samym w sobie, przyjemnością, która mogłaby się nie kończyć. I choć to historia Modiglianiego osadzona na faktach, acz fikcyjnie ubrana w słowa, to chylę czoła przed geniuszem pióra.

 

Niesamowita.
Zachwycająca.
Magnetyczna.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial