Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Vademecum Skazańca

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Vademecum Skazańca | Autor: Robert Zaw

Wybierz opinię:

Ola1977

  Gdy byłam studentką, miałam z moimi współlokatorkami poniedziałkowy rytuał, którego pilnowałyśmy niczym świętości: wspólne oglądanie dokumentu „Cela nr”, w którym Edward Miszczak przepytywał różnych osadzonych. Opowiadali jak trafili do więzienia i jak wygląda życie za kratami. Oglądało się to świetnie, naprawdę. Później, gdy robiłam studia podyplomowe z resocjalizacji, w ramach zajęć odwiedziłam areszt w Wawrowie pod Gorzowem. Niby wiedziałam, że wchodzę tam na dwie, góra trzy godziny, ale do tej pory pamiętam ciarki na plecach, gdy zatrzasnęła się za mną brama…

 

W ramach powrotu do tych emocji przeczytałam dość zadziwiającą książkę – „Vademecum skazańca”. Autor, Robert Zaw, człowiek znający więzienie od podszewki, napisał poradnik dla tych, którzy pobłądzili w życiu i czeka ich odsiadka, albo dla tych, którym nie wystarczają filmy typu „Symetria” i chcą swoją wiedzę zgłębić.

 

Autor wychodzi od słusznych refleksji, że z wypiekami na twarzy śledzimy losy więźniów na ekranie, a kiedy dowiadujemy się, że ktoś z naszego otoczenia za chwilę stanie się osadzonym – wolimy odciąć się, a nie zrozumieć. I taki ton utrzymany jest w całej książce, co, nie ukrywam, bywa trochę irytujące, bo jednak „za niewinność” za kraty się nie trafia…

 

Ten przewodnik po więzieniu prowadzi nas od samego początku, czyli od wezwania do stawienia się w miejscu osadzenia. Autor zwraca się do czytelnika per „ty”, więc pogłębione jest wrażenie, że wszystko to dotyczy właśnie nas. Osobliwe odczucie. Trzaśnięcie bramy, oddanie wszystkiego, co osobiste, spacer długim korytarzem z wychowawcą, wybór celi. Nowi towarzysze, narzuceni, na kilku metrach, bez prywatności. Pierwsze rozmowy, podczas których nie można być zbyt wylewnym, bo nie wiadomo kto i co wykorzysta przeciwko nam. Interesowało mnie, jaki jest klucz doboru skazańców w jednej celi. Autor zaspokaja moją ciekawość. Klucz to: jak najmniej kłopotów. Wychowawcy wiedzą, kto za co siedzi, więc wiedzą też, jak nie zaognić sytuacji. Jasne, zawsze mogą się trafić problemy, ryzyka się nie uniknie.

 

Cały rozdział poświęcony jest temu, jak wygląda szary, zwykły dzień w więzieniu. Posiłki (kolacja o 17:00!), toaleta, którą utrudnia mikroskopijna umywalka, doświadczenie ekstremalne, czyli korzystanie z WC, zakupy z kantyny. No właśnie, kantyna - wyżyny logistyki co 10 dni, życie od wypiski do wypiski. Więzienna moda? Dres. I klapki. Reszta to nuda i rutyna.

 

Są też rarytasy, na które trzeba zasłużyć i które, a jakże, wymagają pewnych procedur. Rozmowa telefoniczna, czasem Skype, stos wniosków i telewizor w celi. Można też poczytać, zagrać w szachy i warcaby, poćwiczyć na siłowni, napisać listy czy się pomodlić. Cały wachlarz rozrywek, że tak zażartuję.

 

Autor na deser serwuje nam minisłowniczek więziennej grypsery. Na zachętę przywołam dwa hasła: grzejnik to wielbłąd, a zlew to bolek. Nie zdecyduję się na szukanie źródła akurat takiego nazewnictwa.

 

Warunki więzienne są okropne, trudno twierdzić inaczej. „Historia mówi jedno – im gorzej ludzie żyją, tym są gorsi” – stwierdza autor i to też jest prawda. Z jednej strony myślimy sobie, że więzienie to nie wakacje, że to ma być kara, a nie luksus, że więzień musi odczuć jej dotkliwość. Z drugiej – gdzie tu resocjalizacja? Ten człowiek, który funkcjonował w niezbyt humanitarnej rzeczywistości, kiedyś wyjdzie na wolność. I co wtedy? Trudny to temat, bardzo trudny.

 

Nie umiem ocenić tego poradnika. Domyślam się, że dla kogoś, kogo czeka więzienie, będzie cennym źródłem wiedzy. Dla mnie była to ciekawostka, trochę dopełnienie serialu dokumentalnego „Więzienie”, napisana przez kogoś, kto bardzo dobrze zna realia za kratami. Przeszkadzał mi gawędziarski, trochę frywolny ton, obniżający powagę tematu, który zabawny przecież nie jest.

Tysia19

  Zakład karny.

 

To jest ten moment, ta chwila, którą tak bardzo chciałem odwlec jak najbardziej w czasie. Wszystko, co do tej pory przeżyłem, było już tylko i wyłącznie przeszłością. Teraz zaczynam zupełnie nowy rozdział. Dziś przekroczę bramę mojego nowego “domu” - zakładu karnego. W zasadzie to tylko jeden krok, taki sam jakich zrobiłem miliony w poprzednim życiu. Mimo to ten był wyjątkowo ciężki do wykonania. Po nim moje życie miało wywrócić się do góry nogami i już nic nie będzie takie samo. Od tej pory będę miał status więźnia.

 

1 września 2023 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej ukazał się poradnik więzienny. Jego tytuł to: “Vademecum skazańca”, autorem jest Robert Zaw.

 

WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.

 

Robert Zaw wprowadza czytelnika w świat więziennej codzienności. Ten poradnik powstał z myślą o osobach, które oczekują kary za swoje czyny i niebawem zostaną pozbawieni wolności, ale także dla ich najbliższych, aby mogli zapoznać się z systemem panującym w więzieniu, a także dla wszystkich innych, którzy są ciekawi, jak wygląda od podszewki życie w zakładzie penitencjarnym.

 

Już od pierwszych stron lektura zaskakuje swoją niebywałą lekkością i nietuzinkowym poczuciem humoru. W konsekwencji czego nie czuć presji, którą z automatu powinien wywoływać termin “zakład karny”. Otrzymałam za to bardzo lekki poradnik, z którego wiele dowiedziałam się, który zaciekawił mnie oraz którego o dziwo czytanie nie sprawiało mi najmniejszego problemu.

 

Wiązało się to ze wspaniałym stylem pisania, prostym językiem autora, który jakże przypadł mi do gustu. Nie sądziłam, że tak trudny temat da się przedstawić w tak przystępny sposób. Normalnie klasa sama w sobie.

 

Książka została poprowadzona w narracji autorskiej - autor skrupulatnie nakreśla zasady systemu więziennictwa, zaczynając od wezwania do stawienia się w wybranej placówce, przechodząc przez to, co dzieje się w środku, a kończąc na przydatnych zwrotach. Opis poszczególnych pomieszczeń, rytuałów, rund, czy obserwacji nie trwa zbyt długo - jest konkretnie i na temat, czyli tak jak lubię. Przy takiej dynamice i różnorodności nie ma mowy o nudzie.

 

Postacie są niczym duchy, tak naprawdę mogłoby ich w ogóle nie być i w niczym to by nie przeszkadzało. Sądzę, że autor umieścił JAKIEGOŚ WIĘŹNIA i JAKIŚ STRAŻNIKÓW tylko po to, aby prościej było zobrazować mu obraz reguł panujących w więzieniu. Tak naprawdę pole wyobraźni co do bohaterów jest tutaj nieograniczone.

 

Podsumowując: “Vademecum skazańca” Roberta Zaw jest poradnikiem więziennym od człowieka dla każdego innego odbiorcy bez względu na to, w jakim miejscu on teraz się znajduje. Może okazać się pomocny w przygotowaniu do odbycia kary pozbawienia wolności, ale także potrafi solidnie zaspokoić ciekawość osób, które nigdy nie miały problemów z prawem. Zdecydowanie nie są to nudne, naszpikowane skomplikowanymi sformułowaniami dyrdymały, których zrozumienie graniczy z cudem. Ta książka jest zaprzeczeniem wcześniejszych słów, została napisana bardzo lekkim, humorystycznym piórem, jest dynamiczna i konkretna. Czego chcieć więcej? Zdecydowanie polecam choćby dla zaspokojenia ciekawości, to była bardzo interesująca lektura.

MagBooky

  Biorąc pod uwagę, że kara pozbawienia wolności jest jedną z częściej orzekanych ostatnio sankcji w procesach karnych, a jako adwokat występujący w sprawach karnych wiem o czym piszę, napisanie w przestępny sposób swoistego poradnika dla potencjalnych przyszłych skazańców albo faktycznie wkrótce osadzonych, ze wszech miar zasługuje na uwagę.

 

Kiedy dowiedziałam się zatem, że nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej na rynek czytelniczy wypuszczone zostało "Vademecum skazańca" autorstwa Roberta Zawa, musiałam sprawdzić co się w tym kompendium wiedzy o warunkach odbywania kary pozbawienia wolności mieści. Nie ukrywam, że byłam dość krytycznie nastawiona, bo żeby pisać o warunkach osadzenia dobrze byłoby cokolwiek na ten temat wiedzieć, a nie raz już wpadały mi w ręce poradniki, co to z poradnictwem nie miały nic albo prawie nic wspólnego. Nie będę wnikać w źródło wiedzy Autora, gdyż z punktu widzenia oceny książki jest to nieistotne, ale ku mojemu zaskoczeniu, a jednocześnie zadowoleniu Robert Zaw wie co pisze i co więcej, robi to w taki sposób, żeby nie demonizować pobytu w zakładzie karnym, by nie przerazić potencjalnych przyszłych jego domowników, a jednocześnie uświadomić im co ewentualnie za kratami będzie ich czekać i jak w tej zupełnie innej od wolnościowej rzeczywistości będą oni mieli sobie poradzić, żeby tam przetrwać i nie zwariować.

 

I tu kolejny ukłon w stronę Autora, że mimo niewielkiej objętości „vademecum” zarwał w nim kwintesencję najważniejszych informacji z więziennego świata, podając je dodatkowo w prosty, a jednocześnie lekko humorystyczny sposób. I bardzo słusznie – skoro mleko się już wylało nie ma co nad nim płakać, tylko z podniesionym czołem, przyjąć trzeba na klatę rozpoczęcie odbywania kary, a potem jej trwanie aż do wypiski.

 

Każdy czytelnik „Vademecum” poprowadzony zostanie zatem za rękę od momentu stawiennictwa do zakładu karnego (i tu jedyna nieścisłość się wkradła, zmiana przepisów zawartych w kodeksie karnym wykonawczym sprawiła, że potencjalny przyszły mieszkaniec zakładu karnego nie otrzyma już wezwania, które przyjdzie pocztą i to nie z niego dowie się o konieczności odbywania kary. Dzisiaj pojawi się policja z nakazem doprowadzenia do właściwej dla miejsca zamieszkania jednostki, o czym dotkliwie przekonało się ostatnio dwóch posłów, już nie posłów). Dalej już wszystko się w „Vademecum” zgadza, a podział książki na trzy główne części: rozdział I „To czeka tak na ciebie”, II „Szary dzień w szarym miejscu” i III „Administracja kontra reszta świata” pozwoli zorientować się zarówno w tym, z kim skazany za murem więziennym będzie miał do czynienia i gdzie tę karę będzie wykonywał, ale również jak wyglądał będzie każdy jeden dzień osadzenia. Wisienką na torcie jest rozdział IV „Lokalne obyczaje” w którym nie zabraknie ciekawostek dotyczących subkultury więziennej, w tym zwłaszcza więziennych obyczajów, czy specyfiki więziennej gwary,

 

I jedyne czego mi w tym „Vademecum” zabrakło to skierowanie jego treści jedynie do męskiej populacji przeszłych osadzonych, z pominięciem płci pięknej, która przecież również za kraty może trafić, a o której tu nie padło ani słowa. Rozumiem jednak że to niedopatrzenie stanowić będzie przestrzeń na ewentualny suplement, a może nawet odrębną publikację.

 

Zachęcam jednak do lektury. Warto, choćby ku przestrodze.

Helluo_Librorum

Poradnik początkującego więźnia.

 

  Zakład karny to miejsce, od którego ludzie na ogół chcą trzymać się z daleka. Są oczywiście tacy, dla których pobyt za kratami jest chlebem powszednim, którzy spędzają tam większość swojego życia, z niedługimi przerwami, spędzanymi na dostarczaniu organom ścigania i sądom dowodów na ponowne skazanie. Większość ludzi jednak ma okazję czerpać wiedzę o pobycie w więzieniu jedynie z filmów i seriali, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością, oraz z własnym wyobrażeń – ich wiedza na temat funkcjonowania tych ośrodków jest zatem znikoma. I nie chcą tego zmieniać, wszak prawdopodobnie nigdy tam nie trafią. Wbrew pozorom jednak nie tak trudno zostać skazanym na karę pozbawienia wolności, a kiedy już się to stanie, wiedza na temat tego, jak poradzić sobie w miejscu przymusowego odosobnienia jest na wagę złota.

 

Wiedzę tę postanowił przekazać swoim czytelnikom autor książki pod tytułem „Vademecum skazańca” – Robert Zaw. Podjął się on trudnego zadania wprowadzenia przeciętnego człowieka w rzeczywistość więzienną i objaśnienia, jak funkcjonuje zakład karny i jakie zasady w nim panują. Jego książka liczy zaledwie 120 stron, ale wiedza, jaką na nich przekazuje, jest nieoceniona. Robert Zaw stawia się w roli przewodnika po zakładzie karnym. Zastosowana narracja drugoosobowa sprawia, że jest on niczym kolega z celi, który objaśnia czytelnikowi zawiłości więziennego życia.

 

Robert Zaw kieruje swoją książkę do osób całkowicie nieznających tematu, dlatego skupia się na sprawach podstawowych i niemal za rękę prowadzi odbiorcę przez poszczególne procedury od momentu przekroczenia progu zakładu karnego. Opisuje pokrótce załatwianie pierwszych formalności, spotkanie z wychowawcą, lekarzem, pobieranie wyposażenia z magazynu, a więc wszystkie te elementy, które czekają każdego nowo przybyłego więźnia. Dzięki temu pomaga chociaż w pewnym stopniu oswoić się z nowym doświadczeniem – w końcu najbardziej niepokojące jest to, co całkowicie nieznane.

 

Autor nie zapomina również o poruszeniu tematów związanych z codziennością osadzonych. Podnosi kwestie posiłków, toalety, finansów, zakupów, dostępnych rozrywek czy pracy. Kwestie prozaiczne z perspektywy wolnego człowieka, za murami więzienia są znacznie ograniczone ramami regulaminów i procedur, które warto znać jeszcze przed przekroczeniem drzwi celi. Autor zdaje się przy tym wiedzieć, o czym pisze i być zaznajomiony z podejmowanym tematem. Przekazuje wiedzę w sposób spójny i uporządkowany, książka została podzielona na rozdziały i podrozdziały, które nie tylko pomogą w trakcie lektury, ale także będą pomocne, kiedy czytelnik będzie chciał powrócić do konkretnego tematu.

 

Robert Zaw posługuje się w swojej książce bardzo prostym, zrozumiałym dla każdego językiem. Żaden z czytelników książki, niezależnie od poziomu wykształcenia, nie powinien mieć problemu z jej zrozumieniem. Co istotne, autor nie demonizuje w żaden sposób więzienia, ani nim nie straszy. Traktuje je po prostu jako nową rzeczywistość, do której trzeba się przystosować i to samo radzi swoim czytelnikom. W książce nie zabrakło również zaznajomienia czytelnika z więzienną gwarą. Możemy się z niej zatem dowiedzieć, czym w więzieniu jest mercedes, wielbłąd czy peronka.  Jednym, co może nieco przeszkadzać w lekturze są liczne wtrącenia autora i snucie niepotrzebnych rozważań w miejscach, gdzie dałoby się przekazać pewne rzeczy konkretniej. Nie wpływa to jednak znacząco na odbiór lektury.

 

„Vademecum skazańca” to nieocenione kompendium wiedzy na temat podstaw więziennego życia i lektura obowiązkowa osób, które po raz pierwszy mają odbyć karę pozbawienia wolności, choć nie tylko. Książka Roberta Zawa zaspokoi również ciekawość tych, którzy nigdy nie mieli problemów z prawem, ale chcieliby się dowiedzieć, jak funkcjonują zakłady karne. Jednym słowem, jest to lektura warta przeczytania przez każdego. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy zdobyta wiedza może się przydać...

Wiolek

  Pierwszy raz trafiłam na poradnik związany z tematyką więziennictwa. Nie ukrywam, że uwielbiam wszelkiego rodzaju programy związane z więziennictwem, osadzonymi i służbą więzienną. Natomiast po raz pierwszy trafiłam na książkę, która ujawnia tajniki wchodzenia do więzienia jako skazany/ skazana.

 

Autor zaczyna od samego początku wprowadzanie czytelnika w świat więzienia. Pierwszy rozdział poświęcił tematowi zawiadomienia skazańca o konieczności stawienia się na komisariat. Potem kolejne rozdziały poświęca każdemu tematowi związanemu z pójściem do więzienia.
Przyjęcie w zakładzie karnym, zdanie rzeczy osobistych, pobranie na magazynie oficjalnych mundurków, naczyń. Następnie rozmowa z wychowawcą i zorientowanie się z jakim człowiekiem strażnicy będą mieli do czynienia. Wybranie odpowiedniej celi i najgorsze spotkanie z współosadzonymi.
Pomimo, że naoglądałam się już wiele problemów o naszej służbie więziennej to ten poradnik pozwolił mi wniknąć w pewne tajniki, o których nie miałam pojęcia.

 

Poradnik jest tak stworzony, że czytając go miałam wrażenie, że autor jest ze mną i to ja idę do więzienia. Uczucie mega dziwne wręcz straszne. Nawet nie chcę wiedzieć co czują ci, którzy tam trafiają po raz pierwszy za jakieś drobne przewinienia. Nie mówię o typowych kryminalistach czy tak zwanych recydywach bo oni to idą już jak do siebie i często gęsto mają o wiele lepiej niż na wolności. W więzieniu dostaną ciepły posiłek, którego często gęsto nie jedzą na wolności. Mają pomoc lekarską bardzo szybko czego przeciętny człowiek nie ma od ręki. Pomoc psychologa, pracę za którą dostają pieniądze. Oczywiście dla zwykłego Kowalskiego to jest dramat tam być i odnaleźć się w świecie zupełnie obcym.

 

Robert Zaw przybliża zwykłemu obywatelowi świat skazanych natomiast dla mnie i tak jest temat troszkę płytko potraktowany. Bardzo mi brakowało szczegółów np. jak wygląda sposób przyznawania nagród. Jakie są np warunki trafienia do izolatki. Jakie strażnicy więzienni mają prawa odnośnie uspokojenia więźnia jak jest agresywny. Zupełnie nie poruszył tematu ciężkich więźniów tylko coś tam o nich wspomniał, że mają czerwone mundurki.
Ja rozumiem, że był to poradnik o człowieku, który trafia do więzienia a nie o służbie więziennej ale jednak troszkę mi tego zabrakło.
Cały poradnik jest bardzo spójny, zwięźle napisany i dający tylko takie główne hasła. Podzielony na krótkie rozdziały, dwu-trzy stronnicowe. Czyta się szybko. Jedyne co bardzo mnie drażniło podczas lektury to brakujące literki w słowach. Chyba nie do końca był dokładnie sprawdzony maszynopis przed wydrukiem.

 

Lektura dobra na jeden krótki wieczór jeśli kogoś interesuje tego typu tematyka.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial