Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Strefa Interesów

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Strefa Interesów | Autor: Martin Amis

Wybierz opinię:

inka

  O powieści Martina Amisa (brytyjskiego pisarza dwukrotnie nominowanego do Nagrody Bookera) wydanej w 2014 roku stało się głośno w 2024 roku za sprawą Oscarów przyznanych Strefie interesów w kategorii: najlepszy film międzynarodowy, najlepszy dźwięk. I o ile obraz wyreżyserowany przez Jonathana Glazera składa się z pięknych wizualnie kadrów skupiających się na oddaniu codzienności bohaterów, o tyle książka rozwija wątki o dużo głębszych pokładach znaczeniowych.

 

Okładka przedstawia profil młodej blondynki o klasycznej urodzie i uczesaniu pionowo poprzecinany biało – niebieskimi liniami sugerującymi wzór pasiaków więziennych i tematykę obozową. Choć w narracji nie pada nazwa: Auschwitz, wszelkie tropy wskazują właśnie tę lokalizację. Bez oporów Amis wymienia natomiast Dachau, Bełżce, Treblinkę, getto w Lublinie, czy Łodzi. Wspomina także, dość oględnie co prawda, o konferencji w Wannsee, gdzie podpisano decyzję o ostatecznej eksterminacji Żydów, pożar Reichstagu, klęski Niemiec na froncie wschodnim.

 

Elementów powieści historycznej jest oczywiście całe mnóstwo. W Posłowiu: Co się wydarzyło autor ujawnia, skąd czerpał inspirację, na jakich źródłach faktograficznych się opierał. Pojawiają się takie nazwiska, jak Hannah Arendt, Claude Lanzmann, Witold Pilecki. Wspomniano także o Historii nazizmu w dokumentach i relacjach świadków, czy Historii Żydów Paula Johnsona.

 

W warstwie fabularnej Strefa interesów to historia klasycznego trójkąta z motywem intrygi kryminalnej. Powieść romansowa rozpisana jest na trzy postacie: jego – Angelusa Thomsena, oficera SS zajmującego się nadzorowaniem prac w fabryce benzyny syntetycznej. Jej – Hannah Doll oraz jej męża Paula, komendanta obozu wzorowanego na Rudolfie Hoessie.

 

Jak w Zbrodni i karze Fiodora Dostojewskiego Amis buduje psychologiczną powieść rozłożoną na trzy głosy. Ocena sytuacji danego wydarzenia zależy od narratora, który akurat został obdarzony przez pisarza głosem. I tutaj paść może zarzut: powieść jest trudna, nudna, chaotyczna. Tak. Zdecydowanie wymaga skupienia. Jak każda ambitna lektura. Sprawy nie ułatwiają liczne retrospekcje, rozważania o marksizmie, judeobolszewizmie, czy sytuacji militarnej Rzeszy.

 

Jako pierwszy narrację przejmuje Golo. Portret pewnego siebie bawidamka, „psa na baby”, butnego, przekonanego o swojej wyższości, autor rysuje już w pierwszych akapitach. Daje wyraz w autoprezentacji i w rozmowie z przyjacielem. Opisuje także obiekt erotycznej fascynacji, żonę komendanta („rosła, biodrzasta i pulchna”) oraz samego przełożonego: alkoholika, lekomana („stary opój”). Doll to kolejna wywołana postać, którą czytelnik poznaje podczas codziennej, rutynowej pracy – selekcji transportu dzieci i starców z Francji. Autor oszczędza jeszcze drastycznych scen znanych ze źródeł historycznych, stopniuje napięcie, które sukcesywnie poraża chłodną kalkulacją. Bardziej skupia się na bólu głowy komendanta i jego frustracji spowodowanej biurokratycznymi wymogami. Raportami, liczbami, trudnościami technicznymi. Relacje Szmula, poczynając od pierwszej, są najkrótsze. Szmul ma nazwisko. Na wolności był Szmulem Zachariaszem. W obozie „truposzem”, członkiem Sonderkommando, oddziału zajmującego się „utylizacją” Żydów. Przewrotnie, to nie przedstawiciele rasy nadludzi wygłaszają metaforyczne przypowieści, a właśnie on: „Dawno, dawno temu żył pewien król (…)”. A potem następuje opowieść o magicznym zwierciadle odbijającym prawdziwą naturę człowieka. Wynurzenia Szmula są gorzkie, ale skrajnie obserwacyjne.

 

Niestety, schemat zarysowany w rozdziale pierwszym (jest sześć) utrzymuje się już do końca i dotyczy irytującej maniery cytowań w języku angielskim, niemieckim i francuskim, które nie są przekładane przez polskiego tłumacza. Dlaczego? Aż się prosi zapytać Wydawcę.

 

Konstrukcją, którą konsekwentnie stosuje autor w dalszej części lektury jest zabieg polifonii. Relacje bohaterów przetykają się naprzemiennie. Thomsen – Doll – Szmul. Każdy z narratorów ma swój punkt widzenia na tytułową „strefę interesów”, czyli korzyści czerpanych z funkcjonowania w kombinacie śmierci. Bo miejsce, w którym przebywają przypomina wielobranżowe przedsiębiorstwo nastawione na zysk, podlegające określonym mechanizmom. Jest conradowskim „jądrem ciemności”. Mikroskalą dla makroskali całej Rzeszy.

 

W każdej relacji, niby na marginesie, pojawia się ona – współczesna Helena Trojańska, niemiecka Walpurgia – Hannah Doll, która nie zrobiła właściwie nic („wpatrywała się w przestrzeń, wpatrywała się w czas”), a przysłużyła się do dramatu rangi epopei greckiej.

 

Warstwę uniwersalną, ponadczasową wypełniają symbole: wspomniane już lustro, ptak, który nie może poderwać się do lotu, czy kot, który nie poluje, bo śpi. Codzienność pełna jest natomiast banalnych czynności więźniów (rytuały umierania) i ich strażników (ceremonialne przyjęcia, zabawy z dziećmi, zachwyty nad ogrodem, spacery, rubaszne żarty, wyprawy do szkółki jeździeckiej i szkoły).

 

W warstwie językowo – stylistycznej Strefa interesów jest perełką z fantastycznie przetłumaczonymi frazami, konstrukcjami lirycznych form opisujących piękno i grozę świata. Przykładowo: niebo koloru fioletu i indygo to „barwy sińca pod paznokciem”. Hałas dobiegający zza murów obozu to „harmonia fugi zbudowana z ludzkiego przerażenia i konsternacji”, a miłość to „meteorologia od pierwszego wejrzenia”. Równie ciekawie Amis oddaje charakterystyki swoich postaci: „jej oczy miały niepatriotyczną ciemnobrązową barwę, jakby wilgotnego karmelu, z zawiesistym połyskiem”, „nos jak flamandzkie koryto, usta jak wzgardliwa plisa”, „Doll wygląda jak tłusta, włochata i stara mucha domowa”.

 

Znamienna dla zrozumienia przesłania książki jest sentencja: „Jeżeli istnieje coś takiego jak śmiertelny strach, to w takim razie istnieje też coś takiego jak śmiertelna miłość”. A na takową, przesiąkniętą złem obozu, nie ma u Amisa miejsca. Czyste uczucia są niemożliwe. I dla Thomsena, i Dolla, czy Hannah i dla Szmula, który mówi: „Kocham moją żonę, ale cieszę się, że już jej nigdy nie zobaczę”.

 

Kwestie moralne, egzystencjalne, światopoglądowe, ideowe wybrzmiewają w kontrowersyjnych mowach Dolla o pracy Sonderkommando: „nie mogę się nadziwić bezmiarowi nędzy moralnej, do jakiej niektórzy ludzie gotowi są się zniżyć”; „na podobieństwo zwierząt czy choćby minerałów pragną jedynie trwać”. Jego pytania retoryczne skierowane do czytelnika, są niczym policzek wymierzony w realne ofiary: „I teraz was pytam (…), „Najgorzej z tym ogniem, rozumiecie?”.

 

Amis pozostawia odbiorcę z zagadnieniem: kto jest katem, a kto ofiarą? Jak banalne może być zło, by stało się codziennością?

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial