Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

48 Wierszy (1995-2009)

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Dariusz Pawlicki
  • Tytuł Oryginału: 48 Wierszy (1995-2009)
  • Gatunek: Poezja
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 63
  • Rok Wydania: 2010
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 100 x 140 mm
  • ISBN: 9788376061641
  • Wydawca: Miniatura
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Kraków
  • Ocena:

    1/6

    -

  • Ilustracje: Dariusz Pawlicki

Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

48 Wierszy (1995-2009) | Autor: Dariusz Pawlicki

Wybierz opinię:

Dwojra

By poeta mógł mieć we władaniu słowa, nie ma wątpliwości, wena jest mu potrzebna niczym woda albo tlen. W całej wesołej rodzince muz aż jedna trzecia z nich odpowiada za poezję. Kalliope, Erato i Euterpe od wieków czuwają nad rylcami, piórami i długopisami twórców wszystkich epok. Tylko czasem zdarza im się, że są nazbyt zajęte, a ich cudowny wpływ omija tego czy owego człeka...

 

Pan Dariusz Pawlicki, autor książeczki „48 wierszy" już od początku zaskoczył mnie minimalistycznym obrazem tomiku. Nie bez powodu drukiem zajęła się Miniatura. Jak sam tytuł wskazuje, w pozycji znajdziemy czterdzieści osiem poematów, które są... miniaturowe. Po prostu.

 

Poezja autora to zbiór wierszy białych, które nie powielają się tematycznie. Mamy wierszyk o kasztanie, o Internecie, niebie czy pokrewieństwie dusz. Co ciekawe, utwory mają po kilka, kilkanaście słów. Wszystko skondensowane, małe...

 

I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że tomik jest najzwyczajniej w świecie banalny. Zdecydowana większość spośród zawartych w nim wierszy zdaje się być pojedynczymi zdaniami, wyrwanymi z dziennika autora, które – w celu graficznego upodobnienia do poezji – zostały pocięte na ćwiartki i oddzielone enterami.

 

Wydawać by się mogło, iż minimalizm jest obecnie na czasie, ileż to bowiem symboli można ukryć w zaledwie kilku odpowiednio złożonych ze sobą słowach. Literae, cum sint numerabiles, varie tamen collocatae, innumerabilia verba efficiunt. Litery, choć są policzalne, różnie poukładane, tworzą nieskończenie wiele słów... Niestety, nie tym razem. Autor nie zawarł w swych wierszach drugiego dna, tego, czego zwykle szuka się w poezji. Wiersze są płytkie jak kałuże, co stwierdzam z ogromnym żalem.

 

Dodatkowo, książka zaopatrzona jest w kilka konturowych ilustracji, które wydają się być dziełem przedszkolaka, któremu poskąpiono kredek, a zaopatrzono jedynie w czarny flamaster. Kwadratowa ramka, pozioma linia ilustrująca horyzont, dwie faliste w pionie, które służą za ścieżkę, półkole dla słońca i dwie falki – mewy albo gołębie. Nie mam pojęcia, czemu te niefortunne imaginacje miały służyć. Jeżeli ich zadaniem jest podsunięcie mi wizualnych bodźców do wiersza, stwierdzam, iż moją wyobraźnię należy przyodziać w kaftan bezpieczeństwa, albowiem podsuwa mi zaskakująco dużo szczegółów związanych z zachodem słońca. Kolejny dowód miniaturyzacji absolutnej.

 

Z przykrością przyznaję, iż jedyną dobrą stroną jest fakt, że tomik jest krótki. Przeczytałam w pół godzinki, podumałam, przewertowałam strony w poszukiwaniu głębszego sensu, zamknęłam, obejrzałam okładkę z myślą: „może tu się coś kryje?" i... zawiodłam się. Zero. Po wielu godzinach spędzonych na interpretacji poezji wszelakiej, pisania prac, w których należało popisać się znajomością środków stylistycznych, zdawało mi się, iż jestem gotowa na zrecenzowanie czegoś z zakresu liryki. Myliłam się, nie ma tu bowiem czego recenzować! Nie wiem, co więcej mogę napisać o wierszach kogoś, komu w drugą niedzielę października roku dwutysięcznego spadł na głowę kasztan i ów ktoś postanowił napisać o tym dwustrofowy poemacik.

 

Chciałam to autorowi powiedzieć, podał on bowiem w jednym z tekstów NIP, PESEL, REGON, a nawet numer telefonu. Musiałam jednak odłożyć komórkę, ponieważ przesympatyczna pani poinformowała mnie, iż dany numer nie istnieje. Szkoda.

 

A na sam koniec, próbka twórczości autora:
Czerwiec

 

Na chodniku leżą
Liczne martwe chrabąszcze –
Małe tragedie
(28.06.97) [1]

 

Według mnie, nic dodać, nic ująć...

 

[1] Dariusz Pawlicki, 48 wierszy, Miniatura, Kraków 2010, str. 14.

Scathach

48 wierszy, to tomik wydany przez Dariusza Pawlickiego, zawierający jego próby literackie z lat 1995-2009.
Autor oprócz tego, że jest utalentowanym poetą, para się także tworzeniem nowel, szkiców oraz... książek adresowanych do dzieci, m.in. Bibikin w drodze do Kamienia Życia.
Jego teksty publikowane są na łamach czasopism krajowych (np. „Akant", „Rita Baum", „Twórczość"), ale też polskojęzycznych ukazujących się w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Są to m.in. „List oceaniczny" czy „Przegląd Polski".
Pawlicki od 2001 roku należy do Związku Literatów Polskich. Na stałe zamieszkuje Wrocław, a do tamtejszej Encyklopedii wypuszczonej na rynek przez Wydawnictwo Dolnośląskie zredagował sto haseł.

 

Ja miałam okazję poznać jego twórczość ze strony poetyckiej.
Miniatura literacka, którą trzymałam w ręku to tomik, który czytałam z żywym zainteresowaniem. Pawlicki daleki jest od stosowania rymów czy budowania jakiejkolwiek rytmiki. Jego wiersze są wolne i białe, bogate w przerzutnie i trafne, dojrzałe metafory.
Większość tekstów, to utwory bardzo krótkie, lakoniczne i oszczędne w słowa. W związku z tym żadne z nich nie pojawia się przypadkowo. Odnosiłam wrażenie, że autor ma bardzo dużą samoświadomość, wie dokładnie co i w jaki sposób chce powiedzieć, a jego poezja to efekt pracy rzemieślniczej, skrupulatnej i rzetelnej. Wiele z nich zawiera puentę zmieniającą znaczenie tego, co pojawiło się wcześniej. Poeta często gra z czytelnikiem bawiąc się tytułami i treścią, które są ze sobą silnie skontrastowane.
W jego utworach pojawia się motyw samotności, zagubienia wśród tłumu, przemijania, krótkości życia, kurczowego trzymania się wspomnień.

 

Autor w sposób skondensowany przekazuje istotne treści, które wyłaniają się z jego utworów.
48 wierszy, to tomik, po który warto sięgnąć. Czyta się go z ciekawością, ale też z dużą nutką melancholii i refleksji nad życiem i jego istotą. Pawlicki dotyka wrażliwości czytelnika i stara się go przeniknąć, co w dużej mierze mu się udaje.

 

Polecam.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial