Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nightbane

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Nightbane | Autor: Alex Aster

Wybierz opinię:

Śpiewająca Bibliotekarka

  Lightlark, wyspa, na której władcy wszystkich sześciu królestw brali udział w Centennialu, turnieju na śmierć i życie. Stawką było złamanie klątwy, która ciążyła na poddanych władanych przez nich krain. Brała w niej udział m.in. Isla Crown, pochodząca z rejonów zamieszkiwanych przez lud Dzikich, traktowana z pogardą i nieufnością przez pozostałych władców. Dzikuska by przetrwać, musiała kłamać i uciekać się do podstępu. Autorka w pierwszym tomie zbudowała interesujący świat, akcja nie zwalniała ani na minutę i z dziecięcą fascynacją śledziłam kolejne wydarzenia. „Nightbane” jest kontynuacją przygód Isli. Niestety, w moim odczuciu, nie do końca udaną.

 

Od pierwszych stron powieści akcja wlecze się niemiłosiernie, dopiero mniej więcej od setnej strony nieznacznie przyspiesza. Tak naprawdę powieść można było zamknąć spokojnie na 270 stronach, jeśli by wyrzucić zbędne zapychacze fabularne.

 

Poruszamy się po dwóch planach czasowych: sprzed Centennialu, kiedy to Isla zawiązuje relację z Grimem, władcą Mrocznych i wraz z nim wędruje po ulicach jego królestwa, i w czasie po turnieju, gdzie Isla wraz z królem Słonecznych, Orem, poznaje swoje moce i próbuje nad nimi zapanować. Jest magicznie, pięknie, ale jednocześnie mrocznie i ponuro. Wraz ze Słonecznym potrafi formować nowe życie, autorka tworzy malownicze opisy natury i rozkwitających roślin. Natomiast drugie ja naszej bohaterki, połączone z Krainą Mrocznych, czego tylko się dotknie, sprawia, że wszystko wokół umiera.

 

Obserwujemy, jak Isla się rozwija i dojrzewa do roli królowej. Przez długi czas była izolowana przez swoje dwie opiekunki, dlatego nie przychodzi jej to z łatwością. Dodatkowo w sercu Isli mieszają się ze sobą światło i mrok, bohaterka przez połączenie dwóch mocy, włada życiem i śmiercią. Najbardziej ogarnia ją strach przed władzą nad mrokiem. Nadaje to tragizmu całej postaci, niestety, nad wyraz przesadzonego. Jakże irytujące jest bowiem zrobienie z tak silnej i pełnej potencjału postaci ofiary losu, która przez większość historii użala się nad sobą i marudzi niczym rozkapryszone dziecko. I to prawie że na każdym kroku. Gdyby nie to, powieść byłaby łatwiejsza do strawienia, a tak z czasem przychodziła ochota na zaniechanie dalszej lektury.

 

To, co zabiło tę historię, to moim zdaniem tendencyjna do bólu forma, znajoma już we współczesnym gatunku romantasy, mieszanki fantasy i romansu, gdzie najczęściej ten drugi gra pierwsze skrzypce. Kiedy w pierwszym w tomie równowaga między romansem a przygodą była zachowana, tak w drugim nastąpiło jej kompletne zachwianie. W „Lightlarku” autorka bardzo dobrze budowała napięcie między bohaterami, a tu sceny erotyczne pojawiały się nazbyt często. Tak jakby były podstawą budowania więzi, a wnioskuję to po fragmentach, kiedy bohaterka we wspomnieniach wędruje do przeszłości i łączy się z mrocznym królem. Być może takie zabiegi trafią do młodszej części czytelników w kategorii 16+, bo w końcu „Nightbane” wpisuje się idealnie w literaturę młodzieżową, ale ja niestety w takiej formie tego nie kupuję. I o ile Aster bardzo dobrze tworzy opisy, tak dialogi między bohaterami wypadają naprawdę drętwo i gorzej niż w pierwszej części. Zakończenie też jakoś mnie nie zaskoczyło, a wręcz było na wskroś przewidywalne.

 

Książkę przeczytałam dość szybko, ale totalnie mnie ona ani nie zachwyciła, ani nie wciągnęła. A szkoda, bo naprawdę można było w pełni skorzystać z potencjału zamysłu autorskiego, a tak wyszedł twór, który przez jakiś czas będzie pojawiał się w trendach, ale nic poza tym.

 

Często mówi się o tzw. klątwie drugiego tomu i jeśli ona istnieje, to niestety z całą pewnością dotknęła ona „Nightbane”. Bardzo nad tym ubolewam, bo to już nie pierwsza moja seria na przestrzeni dwóch lat, która została w ten sposób „spalona”. W ostatnim czasie podobne przemyślenia miałam po przeczytaniu „Iron Flame”, gdzie analogicznie akcja została totalnie zakopana żywcem i potraktowana po łebkach na rzecz niedojrzałego wątku romansowego. Nasuwa się pytanie: w jakim kierunku pójdzie współczesna literatura? Czy nadal będziemy uparcie rzutem na taśmę niczym w fabryce produkować horrendalną liczbę książek z nijaką zawartością, czy w końcu postawimy na jakość zarówno tę językową, jak i fabularną? Jeśli autorka postanowi napisać trzeci tom, to na pewno go przeczytam po prostu dla zasady, aby kontynuować serię. Ale może też może pozytywnie się zaskoczę, kto wie.  

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial