Isadora
-
Zbiór nastrojowych wierszy Andrzeja Korczaka jest zaproszeniem czytelnika do samopoznania, zachętą do podjęcia poszukiwań własnego miejsca w życiu i celu, który mógłby nadać mu sens. Wiele w nich odniesień do różnych religii, w których autor co prawda widzi wartości, ale jednocześnie podkreśla, że wpierw człowiek powinien w sobie szukać odpowiedzi na fundamentalne pytania, nauczyć się żyć w zgodzie z samym sobą. Mądrość, prawda, szczęście i miłość drzemią ukryte w człowieku, z czego często nie zdajemy sobie sprawy błądząc po omacku, gnając w bezrozumnym pędzie przez życie zagubieni w codzienności.
W utworach Korczaka można odczuć ludzkie zagubienie, nieustanne oczekiwanie, ale też pragnienie poznania istoty Boga i poszukiwanie samego siebie. Traktują one głównie o przemijaniu jako nieodłącznym składniku ludzkiego życia, nie unikają także metafizycznych rozważań o tym, czy człowiek i wszystko, co dla niego ważne, wzniosłe i piękne to tylko zabawka w ręku Siły Wyższej, czy też źródło i kres wszystkiego.
Refleksje poety są poruszające i skłaniają do podjęcia własnych przemyśleń na temat ludzkiej i boskiej natury. Oszczędna forma i bogata treść oraz melancholijny nastrój sprzyjają zadumie, a jednocześnie odprężają i budzą delikatny egzystencjalny niepokój. Warto sięgnąć po tomik wierszy Andrzeja Korczaka i dać ponieść się myślom, które i tak prędzej czy później nas dopadają. Łatwiej stawić im czoło przy subtelnym wsparciu wartościowej poezji.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Miniatura.
Scathach
-
Tomik Andrzeja Korczaka otwiera wiesz będący odpowiedzią na tytuł zbiorku – podmiot liryczny snuje opowieść o Albercie, w czasie, gdy tego już nie ma. Wspomina na jego cechy charakterystyczne, na osiągnięcia szczególne.
Wiersz ów determinuje resztę woluminu, na który składają się teksty, będące w dużej mierze właśnie historiami kogoś o kimś, poetyckimi quasi-narracjami, wcale nie krótkimi.
Znajdziemy tutaj teksty traktujące o wewnętrznej przemianie w imię miłości i nadziei; noszeniu masek zależnych od okoliczności, w jakich właśnie się znajdujemy, zlewających w jedno wszystkich zgromadzonych na karnawale życia; szukaniu własnej prawdy; ziemskich bożkach determinujących nasze życie, takich jak praca, szefostwo, doradcy podatkowi; o życiu będącym dojrzewaniem do ostatecznych wersji samych siebie; o potrzebie ciszy, która oderwie nas od trosk i gonitwy, napełniając serca szczęściem; o tym, że pełnię mamy w sobie, że nie musimy gromadzić mądrości ukrytych w przedmiotach; o tym, że na nic zdadzą się wszystkie religie świata, jeśli nie znajdziemy w sobie miłości; o cielesności - nad nimi wszystkimi góruje Bóg, sprawujący pieczę nad stworzeniem, Bóg będący obecny w życiu podmiotu lirycznego, który to od wiersza do wiersza, od słowa do słowa, dokonuje duchowej destylacji. Pragnie tym samym zachęcić odbiorcę do wędrówki w głąb siebie w poszukiwaniu Stworzyciela, w poszukiwaniu kwintesencji siebie samych.
Tekstami, które na dłużej wyryły się w moim sercu i stały się wycinkami ulubionymi (choć mogę chyba powiedzieć, że cały zbiorek uplasował się a gronie mi najbliższych), są te zacytowane przeze mnie poniżej, z którymi pragnę Was zostawić, i którymi chcę zachęcić Was do lektury:
I na cóż Tobie całe stosy książek?!
Sam jesteś Słowem, które nie przemija!(...) [1](...)Bóg jak kobieta
reaguje tylko na siłę pragnienia
na wierność
Wszystko inne jest śmieszne. [2][1] Andrzej Korczak, Alberta już nie ma, Miniatura, Kraków 2011, s. 33
[2] Tamże, s.30.