Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zbrodnia I Kawa

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Zbrodnia I Kawa | Autor: Veit Heinichen

Wybierz opinię:

PJK

„Kawa (...) to surowiec, który zajmuje w światowym handlu drugie miejsce, zaraz po ropie naftowej; a wachlarz jej rozmaitych gatunków, rodzajów, odmian i smaków jest naprawdę przebogaty. Jednak, inaczej niż ropa, kawa jest elementem, który łączy odmienne kultury i świat sztuki ze światem gospodarki i techniki, a także... z przestępczym półświatkiem"

 

W Polsce wydano jedynie dwie powieści Veita Heinichena - „Śmierć na liście oczekujących" oraz „Zbrodnia i kawa". Autor napisał jeszcze osiem książek, z czego pięć zostało sfilmowanych, a większość została uhonorowana prestiżowymi nagrodami literackimi. Akcja jego książek dzieje się w Trieście, włoskim mieście portowym położonym u wybrzeży Adriatyku, zaś głównym bohaterem jest komisarz Proteo Laurenti.

 

„Zbrodnia i kawa" to niesamowicie bogata powieść, którą ciężko sklasyfikować do jednego tylko gatunku. Jest to kryminał łączący w sobie dramat, historię, ociera się o kwestie moralne, ideologiczne i społeczne. Zaś wszystko to spięte jest szczelnie klamrą historii jednego z najbardziej popularnych napojów – kawy.

 

Z Adriatyku wyłowione zostaje ciało otyłego mężczyzny. Inspektorzy, przekonani, że był to wypadek, nie poświęcają tej kwestii wiele uwagi, dopóki tożsamość denata nie zostanie ustalona. W międzyczasie z renomowanej prażalni znika wiele kilogramów bardzo ekskluzywnej kawy – między innymi Kopi Luwak, najdroższej kawy świata. I tę sprawą zajmuje się komisarz Laurenti, dość cyniczny i zwyczajny detektyw, sam mający wiele własnych, osobistych problemów. Jednak Iva Volpini, pani prokurator, nie jest dla komisarza łaskawa – przydziela mu także sprawę szantażowanej przez młodego casanovę brytyjskiej posłanki. Kobieta rzekomo wdała się w krótki, wakacyjny romans z chłopakiem z Triestu, który teraz szantażuje ją odważnymi zdjęciami, dokumentującymi ich małe tête-à-tête, i należy tę sprawę jak najszybciej rozwiązać, nim przeszkodzi ona w dość i tak mizernych stosunkach dyplomatycznych między państwami. Posłanka poprosiła o pomoc swoją przyjaciółkę, etiopską dziennikarkę, która przyjedzie do Triestu by badać sprawę na własną rękę.

 

Laurenti to policjant, który sprzeciwia się obrazowi książkowego czy filmowego detektywa, który wpada na trop przestępcy pięć minut po jego zbrodni i niczym świnia poszukująca trufli prędko wywabia zbrodniarza, by w glorii dokonać aresztowania. Laurenti wie, że w prawdziwym życiu jest znacznie trudniej. Główna policyjna robota opiera się na pracach administracyjnych, przeglądaniu dowodów, czytaniu zeznań i protokołów. Praca detektywa nie jest widowiskowa, jest nudna i często bardzo trudna. Tutaj zatem nie mamy pościgów, niesamowitych urządzeń, super-szybkich wyników z laboratoriów. W międzyczasie zaś sam Laurenti gwiżdże psychodeliczną melodyjkę, znaną z filmu "Kill Bill", pływa w morzu i oddaje się przyjemnościom cielesnym, niekoniecznie z własną żoną. I podobnie jest z samą zbrodnią – nie dostaniemy tutaj makabrycznego opisu stanu zwłok czy błyskotliwych morderców. Pod tym względem Heinichen był bardzo powściągliwy - „Zbrodni i kawie" jest zdecydowanie bliżej historii detektywistycznej, niż thrillera.

 

Geniuszem tej powieści jest to, że wszystkie powyższe sprawy w jakiś sposób się łączą. Heinichen zaś wcale nie skupia się jedynie na pracy policyjnej, maluje nam obraz Triestu, bogatego włoskiego miasta, tak pieczołowicie, że wręcz czujemy podmuchy bory na skórze i zapach espresso. Włosi zostają ukazani jako naród lubujący się w rozkoszach dla ciała i zmysłów, nie wyłączając zdrad małżeńskich i konsumpcji niemożliwych ilości pasty. Powieść ukazuje nam zróżnicowany świat, w którym pod upalnym słońcem odbywają się przekręty na ogromną skalę. Przekręty dokonywane przez ludzi w białych rękawiczkach, z powiązaniami, w których nijak można się połapać. Triest, z idyllicznej oazy rozpusty turystów, przeistacza się w miejsce, w którym nielegalny handel, korupcja oraz wzajemne przysługi łączące sfery polityczne, biznesowe i przestępcze znalazły swoją niszę.

 

Powieść, pomimo swojej wielowątkowości i rozmachu, jest niesamowicie spójna. Poszczególne wątki łączą się ze sobą subtelnie, ale w taki sposób, że czytający ma ochotę uderzyć się w czoło z pretensją, dlaczego sam nie wpadł na rozwiązanie. Fascynujący świat importerów kawy jest dodatkowym elementem, nie tylko spajającym fabułę, ale i ją urozmaicającym. Dla kawoszy może to być z kolei kolejny atrybut zachęcający do lektury.

 

Kolejnym plusem powieści jest jej język, dość specyficzny, barwny i niezwykle lekki. Pomimo obszernych rozmiarów i stosunkowo niewielkiej liczby dialogów strony przewracają się same. Urozmaicenie fabuły licznymi wątkami pobocznymi, bohaterami, ciekawostkami nie pozwala na znudzenie i sprawia, że „Zbrodnię i kawę" czyta się z niesłabnącą przyjemnością.

 

Veit Heinichen dotyka tu wielu kwestii, zaś sama intryga kryminalna jest jedynie pretekstem do opowiedzenia o wojnie, o Etiopii, o prawach człowieka, różnic ideowych poszczególnych nacji i pozostałości polityki Mussoliniego. Dotyka kwestii etyki i moralności, niebezpośrednio opisując włoską skłonność do zdrady. Opowiada, po prostu, o życiu.

 

Jedynym minusem jest, moim zdaniem, zbyt prędkie zakończenie, pełne niedopowiedzeń. Czy to celowy zabieg, obiecujący kontynuację, czy po prostu efekt wyczerpania się weny autora – zdecydowanie zabrakło mi kilku informacji, zamykających historię. Kilka wątków zostało zbagatelizowanych, zapomnianych; brakuje zatem solidnego closure, co przy tak bogatej historii winno być sprawą kluczową.

 

Okładka i tytuł obiecywały mi lekką, może nawet zabawną lekturę. Dostałam coś zupełnie innego i, przyznaję, znacznie lepszego. Jestem zafascynowana tą powieścią, głównie przez jej wielowątkowość i lekkość pióra jej autora. Ta książka daje czytelnikowi więcej, niż przeciętna powieść o zbrodni.

 

Jeśli ktoś uważa, że gatunek kryminału jest gatunkiem, w którym nie ma miejsca na piękno języka, zawiłości fabularne, życiowe mądrości i dowcip, jeśli uważa, że kryminał to lektura dla prostych, niewymagających czytelników, który nie poszerza horyzontów i nie wymaga myślenia, to jest w błędzie. By się o tym przekonać, polecam powieść Veita Heinichena.

Obsesja Kasiulka

Veit Heinichen początkowo działał w branży księgarskiej, współpracuje z wieloma wydawnictwami. W 1994 roku był jednym z współzałożycieli wydawnictwa Berlin Verlag, którym zarządzał 5 lat. Pierwszą powieścią kryminalną był „Gib jedem Seine eigenen Tod", która ukazała się w 2001 roku. W ciągu 10 kolejnych lat opublikował jeszcze 8 tytułów. Sześć z nich zostało przetłumaczonych na kilka języków, a pięć sfilmowana dla telewizji ARD. Jego powieści zostały uhonorowane kilkoma prestiżowymi nagrodami literackimi, w tym włoskimi. Akcja jego książek dzieje się w Treście, mieście zamieszkania autora, a głównym bohaterem jest komisarz Proteo Laurenti. W Polsce wydano tylko dwa tytuły autora „Śmierć na liście oczekujących" oraz „Zbrodnia i kawa".

 

Po „Zbrodnię i kawę" sięgnęłam z czystej ciekawości. Pierwszym powodem była ciekawość fabuły, gdzie jednym z wątków jest kradzież najdroższej kawy na świecie, drugim nieznajomość samego autora, z którym przy tym tytule miałam pierwszy raz styczność.

 

W zatoce wyłowiono ciało mężczyzny. Początkowo uważano, iż jest to wypadek, gdyż nie znaleziono żadnych dowodów na to, że mężczyźnie ktoś mógł „pomóc" wypaść za burtę. Równolegle z tym wydarzeniem w jednej z prażalni kawy znikają worki z najdroższą kawą świata- Kopi Luwak. Komisarz Laurenti nie do końca jest przekonany, aby ostatnia ze spraw miała jakiekolwiek znaczenie. Więcej czasu poświęca rozwijającemu się romansowi z młodą lekarką niż rozwiązaniu zagadki. Na drodze komisarza pojawia się Iva Volpini, która proponuje mu zajęcie się nader delikatną sprawą, a mianowicie zastraszaniem brytyjskiej posłanki przez jej wakacyjnego przyjaciela. Sprawa jest nader delikatna, gdyż zahacza o międzynarodowe kręgi polityczne. Aby rozwiązać sprawę tejże posłanki do Triestu przyjeżdża etiopska dziennikarka- jej przyjaciółka, która próbuje na własną rękę rozwikłać tę sprawę.

 

„Zbrodnia i kawa"- tytuł sugeruje kryminał. W tym wypadku mamy zbrodnię, romans, jednak tu fabułą rządzi kawa. Autor bardzo dużo czasu poświęca na to zagadnienie. Zaaranżował, aby jedna z jego bohaterek, pod przykrywką napisania artykułu o kawie zajęła się tym tematem dogłębnie. Poznajemy wiele gatunków kaw, dowiadujemy się skąd one pochodzą, jakie są najbardziej pożądanie. Odkrywamy etapy prażenia kawy, od momentu zerwania do ostatecznego pojawienia się w sklepach.

 

Autor nie zajmuje się wątkami kryminalnymi, więcej miejsca poświęca opisowi Triestu, wspomnianej wcześniej kawie, miłostkom komisarza, jednak dzięki pewnemu zabiegowi, a mianowicie poprowadzeniu narracji z perspektywy kilku bohaterów, czytelnik dogłębniej poznaje fragmenty fabuły, które zaczynają się zazębiać i tworzyć pewną całość. Heinichen dzięki wielu opisom, które wplótł w historię, przedstawia nam bardzo obrazowo sam Triest. Musi on darzyć to miasto wielkim szacunkiem, jest nim na tyle oczarowany, że pragnie, aby każdy z czytelników miał jak najlepszą możliwość dogłębnego zapoznania się z jego kulturą, najpiękniejszymi jego zakątkami. Włochów przedstawia, jako osoby lubujące imprezować, którzy jeśli tylko mają okazję dopuszczają się zdrad małżeńskich i co najgorsze nie obawiają się konsekwencji swoich wyskoków. Triest okazuje się miastem pełnym korupcji, poruszony jest również temat braku anonimowości w sieci oraz zagrożeniami, jakie za sobą niesie współczesna technika pozwalająca tak zmanipulować zdjęcia, aby zaszkodzić innym i te wątki również zostały poruszone w książce, co jeszcze ubogaca samą historię.

 

Wielowątkowość powieści powoduje, że historia, która początkowa wydawała się jednym wielkim chaosem, staje się po jakimś czasie spójna. Bohaterzy są na tyle dobrze nakreśleni, że potrafimy zorientować, co nimi tak naprawdę kieruje. Dla mnie, jako kawoszowi osobiście najciekawszym wątkiem był ten poświecony kawie.

 

Język historii jest prosty, przystępny, i lekki na tyle, że książkę czyta się z wielką przyjemnością. Przerażać może duża ilość opisów w stosunku do dialogów, jednak jest to tak plastycznie opisane, przedstawione w tak ciekawy sposób, że aż tak bardzo się tego nie odczuwa, a strony przewracają się same.

 

Polecam „Zbrodnię i kawę", jeśli lubicie wielowątkowe kryminały.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial